Biegam od lat jednak nigdy nie biegałem dla wyniku czy rekordów. Starty w różnych imprezach biegowych począwszy od dystansów 1 mili przez 5,10 km przez półmaraton aż na maratonie skończywszy zawsze traktowałem jak rekreację i zabawę. Niestety w pewnym momencie pojawił się problem z kolanami i stwierdziłem (po naprawieniu tego problemu), że może warto jednak zainwestować w lepsze buty biegowe do mojego "klepania" w asfalt.
Wybór takich butów wcale nie jest łatwy bo można przeczytać milion opinii w internecie a i tak kupić gówno. Warto więc udać się do profesjonalnego sklepu gdzie w rozmowie z Fachowcami/Praktykami można ustalić co tak naprawdę jest nam potrzebne.
I tak po dość przydługim wstępie dochodzę do bohaterów opinii a więc pary obuwia marki Hoka (jeszcze miesiąc temu nie miałem świadomości o jej istnieniu). Po wizycie w Sklepie Biegacza na Powiślu, oglądzie stopy, pomiarach, przymiarkach i rozmowie wyszedłem stamtąd zaopatrzony właśnie w takie buty.
Hoka Bondi 8 to but dla biegaczy ze stopą "neutralną"(cokolwiek to znaczy) i charakteryzujące się wręcz absurdalną amortyzacją. Co prawda producent wspomina jeszcze o super stabilności ale nie wiem tak naprawdę co to znaczy. Wspólnie z Żoną nazwaliśmy te buty kaczuchami...bo mają po prostu ogromną podeszwę...są wysokie i szerokie. Biegając po asfalcie człowiek ma wrażenie jakby biegał po jakiejś gąbce czy tartanie. Generalnie jest to dziwne uczucie i nie wiem czy się do niego przyzwyczaję, na pewno jednak ta miękkość/amortyzacja sprawia, że stawy i cały układ ruchu dostaje mniej "w kość". Po kilkudziesięciu kilometrach treningowo/startowych nie mogę o nich powiedzieć złego słowa (no może oprócz ceny). Fajne, miękkie, wygodne...choć możnaby powiedzieć odrobinę pokraczne. Polecam wszystkim, którzy ważą więcej niż biegowe optimum 6x kg
Wybór takich butów wcale nie jest łatwy bo można przeczytać milion opinii w internecie a i tak kupić gówno. Warto więc udać się do profesjonalnego sklepu gdzie w rozmowie z Fachowcami/Praktykami można ustalić co tak naprawdę jest nam potrzebne.
I tak po dość przydługim wstępie dochodzę do bohaterów opinii a więc pary obuwia marki Hoka (jeszcze miesiąc temu nie miałem świadomości o jej istnieniu). Po wizycie w Sklepie Biegacza na Powiślu, oglądzie stopy, pomiarach, przymiarkach i rozmowie wyszedłem stamtąd zaopatrzony właśnie w takie buty.
Hoka Bondi 8 to but dla biegaczy ze stopą "neutralną"(cokolwiek to znaczy) i charakteryzujące się wręcz absurdalną amortyzacją. Co prawda producent wspomina jeszcze o super stabilności ale nie wiem tak naprawdę co to znaczy. Wspólnie z Żoną nazwaliśmy te buty kaczuchami...bo mają po prostu ogromną podeszwę...są wysokie i szerokie. Biegając po asfalcie człowiek ma wrażenie jakby biegał po jakiejś gąbce czy tartanie. Generalnie jest to dziwne uczucie i nie wiem czy się do niego przyzwyczaję, na pewno jednak ta miękkość/amortyzacja sprawia, że stawy i cały układ ruchu dostaje mniej "w kość". Po kilkudziesięciu kilometrach treningowo/startowych nie mogę o nich powiedzieć złego słowa (no może oprócz ceny). Fajne, miękkie, wygodne...choć możnaby powiedzieć odrobinę pokraczne. Polecam wszystkim, którzy ważą więcej niż biegowe optimum 6x kg
----
pozdr.
n.
pozdr.
n.